Moi uczniowie uwielbiają się bawić, śmiać i rywalizować. Któż nie lubi? 🙂 Często więc podczas swoich lekcji korzystam z różnego rodzaju gier i zabaw, żeby przez przystępną formę, mogli się czegoś nauczyć. Wiele razy korzystałam z kalamburów, o których już pisałam w artykule: „Kalambury – tradycyjnie i inaczej”. Dziś jednak chciałabym przedstawić ich nieco inną formę, która często nosi nazwę „tabu” (a raczej „taboo”) od pewnej popularnej gry o tym tytule.
O co chodzi w “tabu”?
Najogólniej mówiąc, tabu polega na słownym przedstawieniu hasła (nie trzeba więc nic rysować ani pokazywać, ale tylko mówić). Jest jednak jedno utrudnienie – na karcie do gry oprócz hasła głównego, są zapisane także słowa (tabu), których nie możemy użyć w swojej wypowiedzi. Oto przykład stworzonej przeze mnie karty:
Hasłem jest: „Jan Paweł II”, a poniżej wypisane słowa, które są zakazane. Możemy więc przedstawić to hasło np. w następujący sposób: „Jest to święty, który chodził na biało ubrany i mieszkał w najmniejszym państwie świata” 🙂
Skąd wziąć karty do gry?
Można je oczywiście zrobić samemu. Mamy wtedy możliwość wybrać te hasła, które nas interesują, dotyczące np. ostatnich lekcji i dostosować je do poziomu uczniów. Warto też sięgnąć po gotowe zestawy. Katechetom polecam następujące:
Mój zestaw
Chętnie podzielę się z Wami zestawem tabu, który sama przygotowałam. Jest to 18 religijnych haseł. Wszystkie zostały sprawdzone na moich uczniach. Hasła są bardzo proste i spokojnie sprawdzą się nawet w podstawówce (moi siostrzeńcy z 2 klasy też sobie poradzili 🙂 ). Wystarczy je wydrukować i już można grać 🙂 Znajdziecie je TUTAJ
Gra „H2OMG! Klasztorne kalambury”
To gotowa gra firmy Dayenu. Polecam ją z całego serca! Przetestowałam je również na wielu klasach w szkole ponadgimnazjalnej. Niektóre hasła są trudne, ale i tak uczniowie sobie z nimi radzili 🙂 Na każdej karcie są 2 hasła (łatwe i trudniejsze), możemy więc dać wybór konkretnej osobie, które z nich chce przedstawiać. Grę można zamówić TUTAJ lub kupić bezpośrednio w sklepie na ul. Gołębiej 1 w Krakowie.
Gra „Między słowami”
To również gotowe gry tabu. Zostały one wykonane przez Tomka – katechetę z Bydgoszczy, który zanim je przygotował do sprzedaży, wielokrotnie sprawdził je na swoich uczniach. Zawierają one dużo haseł z Biblii, z liturgii oraz miejsc świętych. Chyba są trochę łatwiejsze niż te, które opisałam wyżej, ale i tak spokojnie można je zastosować nawet w szkole ponadgimnazjalnej. W zestawie jest 120 haseł (60 kart), a więc o połowę więcej niż w tych Dayenu. Grę można zamówić na blogu “Studnia katechety”, który prowadzi autor kart, czyli TUTAJ
Polecam gorąco!
Jak przeprowadzić lekcję?
Na początku tłumaczę zasady gry, czyli że zadaniem każdego ucznia będzie przedstawienie za pomocą słów hasła, które wylosuje, bez korzystania z wyrazów zawartych na kartce. Następnie lekcję możemy przeprowadzić na 2 sposoby:
Indywidualnie
Proszę ochotnika na środek sali, żeby przedstawił hasło. W tym czasie klasa próbuje je odgadnąć. Żeby zachować porządek, ważne jest podkreślenie, że jeśli ktoś z klasy będzie chciał udzielić odpowiedzi, musi najpierw podnieść rękę i zostać wskazanym przez nauczyciela. Jeśli natomiast ktoś powie hasło (poprawnie lub nie) bez stosowania się do tych zasad, zostaje zdyskwalifikowany w tej jednej rundzie i już nie może w niej odpowiadać.
Każdy uczeń, który przedstawi hasło dostaje „plusa” z aktywności, podobnie jak ta osoba, która odgadła. Ten, kto udzieli prawidłowej odpowiedzi wskazuje kolegę lub koleżankę, która ma przedstawić kolejne hasło itd. Proponuję, aby uczniowie wybierali te osoby, które jeszcze nie przedstawiały. Dzięki temu nawet nieśmiali wyjdą na środek. Osoba może też wskazać siebie i otrzymać dodatkowego „plusa”.
Z podziałem na grupy
Na początku dzielę klasę na 2 drużyny. Następnie proszę na środek przedstawiciela jednej z nich, którego zadaniem ma być przedstawienie hasła tylko swojej grupie. Ma na to 30 sekund. Dla uczniów szkół ponadgimnazjalnych jest to wystarczający czas, sprawdziłam wielokrotnie. Warto się jednak przed włączeniem stopera upewnić, czy na pewno osoba rozumie hasło, które ma przedstawiać. Jeśli uda się drużynie je odgadnąć, zapisuję im punkt na tablicy i zapraszam przedstawiciela drugiej grupy. Wygrywa ten zespół, który zdobył największą liczbę punktów.
Gorąco polecam tę wersję kalamburów. Warto mieć w szkole takie pudełeczko z hasłami (czy to gotowymi, czy zrobionymi własnoręcznie). Wielokrotnie przydaje się ono podczas niezapowiedzianego zastępstwa, czy wtedy, gdy nas boli gardło albo jesteśmy po prostu zmęczeni (my lub uczniowie 🙂 ) Ta gra sprawia, że wszystkim automatycznie wracają siły i robi się na prawdę wesoło. W moich klasach tabu świetnie się sprawdza i widzę, że ta metoda bardzo podoba się uczniom do tego stopnia, że na następnej lekcji słyszę: „Proszę pani, czy dziś też możemy pograć w te karty ze zgadywaniem? 🙂
*Post nie był przez nikogo sponsorowany 🙂