Anegdota na dziś:
Tuż po dzwonku na lekcje przybiegł do mnie Kamil – uczeń 2 klasy i mówi: „Proszę pani, widziałem cud! Naprawdę! Opowiem pani na lekcji”. Rzeczywiście, za 2 godziny, gdy weszłam do sali, w której miałam z jego klasą zajęcia, ten od razu zaczyna opowiadać:
„Proszę pani, widziałem cud! Byłem na meczu Cracovia – Bełchatów i przegrywaliśmy dwoma bramkami. Musieliśmy strzelić trzy gole w ciągu pięciu ostatnich minut, żeby wygrać. To było niemożliwe, ale wtedy ja zacząłem się modlić i mówić: „Boże, jeśli jesteś, niech nasi trafią”. I nagle padła bramka, później druga i trzecia. Wygraliśmy! Wszyscy krzyczeli z radości, a ja popatrzyłem w niebo i pomyślałem: „O kur… To był cud!” 🙂
Innym razem na lekcji Kamil zapytał:
– Proszę pani, a jak to jest, że ta Maryja tak z Duchem Świętym zaszła w ciążę. Przecież to jest niemożliwe”.
Odpowiedziałam:
– Niemożliwe to jest wtedy jak w ciągu kilku minut Cracovia ma strzelić 3 gole, Ty zaczynasz się modlić i nagle tak się dzieje”.
Kamil pomyślał chwilę i mówi:
– Aha, czyli, że cud?
– Tak, Kamil, cud.
🙂